List z Kościana do Gazety Wyborczej

Kościan 22.11.2016 r.

 

 Szanowny Pan Redaktor

Gazety Wyborczej

 Marcin Wójcik

 

 

 Postanowiłam do Pana napisać po przeczytaniu Pańskiego artykułu na łamach Gazety Wyborczej pt. „Ruch oporu na działkach” z poniedziałku 21 listopada 2016 roku. Działkę użytkuję w R.O.D. „CHEMIK” w Kościanie. Muszę przyznać, że artykuł przeczytałam z dużym zainteresowaniem konstatując z sytuacją na moim ogrodzie, ponieważ akurat u nas powstała sytuacja oddania części ogrodu zgodnie ze specustawą na potrzeby szybkiej kolei trasy Poznań – Wrocław. To, co Pan napisał na podstawie wypowiedzi niektórych działkowców z Ogrodu im. Bohaterów Westerplatte w Warszawie w moim przekonaniu jest nie do końca prawdziwe.

Podobna sytuacja była w moim Ogrodzie, a jej przebieg wyglądał zupełnie inaczej, zgodnie z prawem ( z udziałem przedstawicieli Wojewody Wielkopolskiego – rzeczoznawcy – z Okręgu Poznań a także prezesów czterech ogrodów, które również zostały objęte specustawą ). Wtedy to omówiono sprawy dotyczące oddania części Ogrodu, umówiono terminy przybycia rzeczoznawców celem oszacowania majątku poszczególnych działkowców i Ogrodu. Następnie po przybyciu rzeczoznawcy w umówionym terminie dokonano spisu naniesień i nasadzeń i te materiały zostały podpisem potwierdzone przez działkowca jako zgodne z rzeczywistością. Po dokonaniu wyceny odbyło się spotkanie wszystkich zainteresowanych działkowców, na którym podano wysokość odszkodowań. Panie Redaktorze, jeżeli tak się nie stało to na jakiej podstawie czyni Pan zarzuty zainteresowanym działkowcom, a także pytam Pana na jakiej podstawie funkcjonowali tam rzeczoznawcy      GDDK i A? To oni dysponowali narzędziami umożliwiającymi prawidłową wycenę a jednocześnie stać na straży firmy, w której imieniu dokonywali wyceny. A więc pytanie kto tu jest winny, chyba nie PZD.

 

 Drugi problem, który został zawarty w Pańskim artykule, a z którym trudno mi się zgodzić, to pobieranie pewnego wynagrodzenia za pracę na rzecz Ogrodu. Prawdą jest, że pewne wynagrodzenia mogą pobierać osoby funkcyjne, ale jest ono w tak wręcz restrykcyjny sposób przyjęte, iż z funduszy Ogrodu nie może być wydana złotówka, jeżeli nie jest to przyjęte przez ogół zebrania działkowców i zawarta w preliminarzu finansowym na dany rok. Jest to do sprawdzenia przy przedkładanych corocznie bilansach Ogrodu.  

Kolejnym problemem  do rozwiązania w Ogrodach jest funkcjonowanie ich w systemie ustawy o stowarzyszeniach oraz ustawy z dnia 13 grudnia 2013 roku o ogrodnictwie działkowym. W mediach różnego typu dość często przekazuje się odbiorcom nie podważalne maksymy, iż tylko prawda może nas uleczyć i wyprowadzić na prostą oraz podkreśla się zasadę

„ prawo, niech prawo znaczy”. Dlatego wszyscy powinniśmy to akceptować i wdrażać w życie. A więc takimi maksymami winna się także posługiwać znana w Polsce, na forum Europy i świata gazeta. Ze względu na swoje uznanie i walory z przeszłości sądzę, że Pan redaktor winien też mieć to na względzie a czytając ten artykuł mam ambiwalentne odczucie, gdzie na podstawie nie sprawdzonych do końca faktów kreuje się opinie krzywdzące ogół członków Polskiego Związku Działkowców, wielce zasłużonego Związku dla rozwoju ogrodnictwa działkowego i wychodzącemu naprzeciw oczekiwaniom działkowców i ich potrzebom.

Niechaj Gazeta Wyborcza wspomaga ten rozwój i staje się dobrą Gazetą akceptowaną przez większość działkowców promując prawdę i prawo.

 

 

 

 

 Krystyna Lulka – R.O.D. „CHEMIK” Kościan