Poznański działkowiec pisze do red. Wielgo w spr. artykułu ,,Ogrody nadal w rękach PZD''
Poznań, 28 stycznia 2015 r.
Redaktor Marek Wielgo
Gazeta DOM
Jak co dzień - oprócz niedziel i świąt – dzisiaj też kupiłem Gazetę Wyborczą. Miałem nadzieję, że w jej dodatku Gazeta DOM rozwieje Pan wątpliwości jakie towarzyszyły Panu podczas pisania tekstu pod tytułem „Ogrody nadal w rękach PZD”. Pisanie takich słów jak „Sabotaż czy…”, „Jeżeli wierzyć grupie działkowców (…) związkowi działacze sabotowali”, „że niby nie mają żadnych uprawnień” świadczy, że nie jest Pan przekonany do tego co Pan pisze.
Pisze Pan też: „Jeżeli nie dostałeś zawiadomienia, to może to świadczyć, że dotychczasowy zarząd twojego ogrodu chciał, aby frekwencja twojego ogrodu była jak najniższa.” Sprawdziłem to w moim Ogrodzie. Zawiadomienia wróciły do Zarządu, bo działkowcy zmienili adresy zamieszkania nie informując o tym Zarządu.
Kolejny cytat: „towarzystwo wzajemnej adoracji, które toleruje bałagan i nieprawidłowości, a do tego kieruje się przede wszystkim własnymi interesami”. Tymi słowami obraził Pan Zarządy Rodzinnych Ogrodów Działkowych. To fałsz. Mniemam, że przeprosi Pan pracujacych w nich ludzi. Tego wymaga etyka dziennikarska. „Pamiętaj, że rezygnując z członkostwa zaoszczędzisz kilkadziesiąt złotych rocznie na składce.” To również nie jest prawda.
Aby pisać, trzeba też czytać. Ponieważ nie czyta Pan miesięcznika „działkowiec”, to napisał iż to zbędne wydawnictwo. Sądzę, że nie jest Pan działkowcem. Ja jestem. Jestem też dziennikarzem. Tego zawodu uczyli mnie Ryszard Kapuściński, Daniel Passent. Wiem więc, że piszę dobre i złe teksty. Pan napisał zły. Inne były lepsze – oceniając pod względem formy i treści…
Z dziennikarskim i działkowym pozdrowieniem
Andrzej Górczyński