Kto się wyodrębnia z PZD?

Na  stronach internetowych nieformalnych komitetów organizacyjnych stowarzyszeń typu Kajka, które prowadzą agresywną propagandę  anty PZD-owską odtrąbiono sukces jakim jest wyodrębnienie się ze struktur PZD Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Rzepicha” w Gorzkim Polu, gmina Pobiedziska. Oprócz gratulacji dla działkowców tego ogrodu płyną  ze strony naszych przeciwników także kłamliwe słowa, że przedstawiciele OZ PZD starali się wprowadzać zamieszanie w przebieg zebrania, kwestionując obecność na sali osób nie będących działkowcami w ROD ani przedstawicielami podmiotu odpowiadającego za zorganizowanie i przeprowadzenie zebrania działkowców. Warto  więc przypomnieć, że ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych nałożyła w art. 68 obowiązek organizacji zebrania właśnie na PZD. Ta sama ustawa stanowi w art. 69, że w zebraniu mają prawo brać udział wszyscy działkowcy korzystający z działek na terenie tego ogrodu działkowego.  A tak na marginesie, to kultura wymaga aby jeżeli już kogoś przyprowadzamy na zebranie którego nie jesteśmy organizatorem, to należy uzgodnić obecność tych osób z organizatorem a nie wprowadzać je po kryjomu na salę.

Działkowcy ogrodu podjęli uchwałę o wyodrębnieniu się ze struktur PZD i powierzeniu zarządzania ogrodem nowemu stowarzyszeniu  ogrodowemu. Okręgowemu Zarządowi PZD pozostaje życzyć nowemu stowarzyszeniu, by zostało zarejestrowane w KRS i spełniało oczekiwania działkowców, którzy mu zaufali.

Jest jednak pewne ale… Powszechny przegląd ogrodów działkowych prowadzony przez PZD w bieżącym roku pozwolił na lustrację wszystkich ogrodów działkowych okręgu.  Taki przegląd miał także miejsce w ROD „Rzepicha”. I okazało się, że w tym ogrodzie liczącym ponad 700 działek w altanach z reguły o powierzchniach przekraczających dopuszczalne prawem zamieszkuje 400 rodzin. Właśnie ci działkowcy skonfliktowani z prawem stali się orędownikami wyjścia z PZD licząc,  że po wyodrębnieniu będą mogli zalegalizować swoje  domy i w nich mieszkać. Dodatkowo mamiono ich obietnicami, że będą mogli się uwłaszczyć, albo wykupić od gminy za przysłowiową złotówkę swoje działki. I żaden argument, że prawo wyklucza taką możliwość nie trafiał do świadomości tych działkowców.

Jakie stąd wypływają wnioski?

Po pierwsze nie należy mieć złudzeń, działkowcy skonfliktowani z prawem będą nadal dążyć do legalizacji łamania prawa.

Po drugie dla PZD wyjście z naszych struktur ogrodu tak mocno dotkniętego bezprawiem jest niekoniecznie złym wyjściem, bo odtąd to nowe stowarzyszenie ogrodowe będzie odpowiadało za to co dzieje się w ogrodzie i jak w tym ogrodzie jest przestrzegane prawo. A w naszym Związku niech  pozostaną ogrody szanujące prawo i rozwijające się oraz otwarte na lokalne środowiska.

Po trzecie należy uznać za błąd, ze w latach 70-tych i 80-tych przyjmowaliśmy do naszego Związku ogrody rekreacyjne już dotknięte samowolami, tylko po to, by działkowcom z tych ogrodów stworzyć parasol ochronny jaki dawała im ówczesna ustawa o pod.

I po czwarte zastanawiać musi co w takich ogrodach czeka działkowców, którzy gospodarowali na swoich działkach w zgodzie z Regulaminem ROD. Teraz będą podporządkowani woli tych, którzy zawłaszczyli ogród ponieważ nie przychodząc na zebranie pozwolili aby wybrano za nich. Ale jak mówią przysłowia będące mądrością narodów: „Mądry Polaki po szkodzie” i „Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz”. I niech to będzie przesłaniem dla innych.

TAD